Pionowo sterczące skały
Igłami świerków się jeżą,
W ciemną się zieleń ubrały,
Lecz w balsamiczną i świeżą,
Z której gdzieniegdzie szczyt biały
Kamienną wytryśnie wieżą,
Lub nagie wapienia ostrze
Szeroko pierś swą rozpostrze.
Za każdym drogi zakrętem
Cały krajobraz się zmienia;
Jakby w królestwie żakietem
W głaz zamienione marzenia,
Dziwaczne fantazji gmachy
Z wejrzeniem coraz to nowem,
Wiszące ściany i dachy,
Tłoczą się ponad parowem
Lub uciekają w lazury,
Ręką marzącej natury
Wypchnięte z ziemi ogniska...
To Kościeliska! (A.Asnyk)
Druga co do wielkości tatrzańska dolina wabi swym pięknem tłumy turystów. Swoją wędrówkę zaczynają w Kirach. Tu, u wylotu doliny, znajduje się przystanek autobusowy, parkingi, karczmy, stragany z pamiątkami i postój dorożek (część doliny można przejechać dorożką lub saniami). Tłumy najczęściej ciągną dnem doliny prosto do schroniska PTTK "Ornak" znajdującego się na Hali Ornak. Przejście doliny w jedną stronę zajmuje ok.1,5 godziny. Droga biegnąca wzdłuż potoku Kościeliskiego jest szeroka i wygodna.
Widoki ograniczone, jak to w dolinach bywa, ale naprawdę urocze. Zbocza opadające do dna dolinki naszpikowane są skałkami oraz dodatkowymi "atrakcjami". Po drodze do schroniska można odwiedzić jedną z kilku jaskiń i przy okazji spróbować swoich sił na łańcuchach, zajrzeć do tajemniczego wąwozu Kraków, odbić ze szlaku i zobaczyć staw Smreczyński.
To miejsca dobrze znane i często odwiedzane, czasem zatłoczone nie mniej, niż sama dolina. Jest jednak w otoczeniu doliny Kościeliskiej takie miejsce, gdzie docierają nieliczni turyści, co dziwi, bo droga nie jest ani długa, ani bardzo męcząca, a widoki pierwsza klasa!
Mowa o Hali Stoły (zwanej też Polaną na Stołach), położonej na wysokości ok.1400 m n.p.m. Z dna doliny prowadzi na nią niebieski szlak (z Kir dochodzimy do niego po około 30 minutach). Ścieżka prowadzi przez las i wiatrołomy, potężne drzewa połamane jak zapałki, momentami widok jest przerażający...
Po 70 minutach podejścia można cieszyć się ciszą, spokojem i rozległymi widokami. Stojące na hali zabytkowe szałasy pasterskie dodają uroku i pięknie komponują się z widocznymi w oddali szczytami.
Ścieżka prowadząca na halę jest pierwszym znakowanym szlakiem turystycznym w Tatrach Zachodnich, wytyczonym przez Mieczysława Karłowicza w 1892 roku. Kiedyś szlak prowadził dalej, obecnie kończy się na wysokości szałasów i wracać trzeba tą samą drogą, co oczywiście nie oznacza końca wycieczki. W zależności od czasu jakim się dysponuje można kontynuować wędrówkę doliną i zwiedzać po kolei wszystkie atrakcje. Można też tak jak my udać się tylko do schroniska, spotykając po drodze największego tatrzańskiego drapieżnika Tak, nawet w takiej zatłoczonej dolinie można zaliczyć bliskie spotkanie z niedźwiedziem! Misiek wyszedł jakieś 50 metrów od nas, na szczęście zupełnie nie był nami zainteresowany, więc na parking w Kirach wróciliśmy cali, zdrowi i bogatsi o nowe doświadczenia
0 komentarze:
Prześlij komentarz