Home » , , , , » Mogielica, 04.11.2017

Mogielica, 04.11.2017

Ośnieżone Tatry marzyły nam się od dawna, ale zanim mogliśmy wyrwać się z domu, zimowa bajka zamieniła się w wielką pośniegową breję (w niższych partiach oczywiście, a w wyższe się nie wybieraliśmy...). Zmieniliśmy więc plany, pojechaliśmy odkrywać Beskid Wyspowy i naprawdę nie żałujemy! I akcent zimowy też był, pierwsza w tym sezonie bitwa na śnieżki i pierwszy bałwan, nooo bałwanek 😉

Zobaczyliśmy tyle, ile się dało zobaczyć w dwa dni, w dodatku bardzo krótkie jesienne dni. Na Luboń Wielki nabraliśmy ochoty będąc w październiku w Rabce - Zdrój, a Mogielicę wybraliśmy, bo...jest najwyższa w tym paśmie 😁
Na Mogielicę (1170 m n.p.m.) postanowiliśmy wejść niebieskim szlakiem. Auto zostawiliśmy w zatoczce przy drodze, w miejscu gdzie szlak prowadzący asfaltówką ze Szczawy (województwo małopolskie, powiat limanowski, gmina Kamienica) skręca w prawo. Pierwsze dość strome podejście zaczyna się zaraz po przekroczeniu rzeki (Kamienica Gorczańska). Gdy mijamy ostatnie domy i zabudowania gospodarcze, ukazuje nam się Mogielica z charakterystyczną wieżą na szczycie. Cel wydaje się być bardzo blisko, jednak wg mapy dzielą nas od niego jeszcze 3,5 godziny drogi.


Od tego momentu szeroka droga prowadzi przez las. Powolutku, prawie niezauważalnie nabieramy wysokości...




Po mniej więcej 2,5 godzinnym marszu jesteśmy na Przełęczy Przysłopek, gdzie do naszego niebieskiego szlaku dołącza żółty. Szlak znów dość ostro wspina się pod górkę i po godzinie wyprowadza nas na skraj lasu. Tu z każdym krokiem otwierają się coraz szersze panoramy.  





Ostatni odcinek, zamiast w pół, pokonujemy w półtorej godziny 😉 ale kto by się spieszył, gdy dookoła takie cudne widoki 😍😍😍 resztki śniegu też trzeba odpowiednio wykorzystać, no i koniecznie przed atakiem szczytowym posiedzieć na ławeczkach na Polanie Stumorgowej i odpocząć 😉









Podejście na szczyt jest strome i trochę męczące, na szczęście krótkie. Po luźnych kamolach źle się podchodzi, ale jeszcze gorzej schodzi 😝 Szczyt Mogielicy porośnięty jest lasem i żeby cieszyć się widokami trzeba wejść na wieżę, a tu znów stromo, bardzo stromo. Nie wszyscy decydują się na wejście, ci co nie weszli niech żałują 😉




Kilka kroków od wieży znajduje się Krzyż Papieski, postawiony by upamiętnić wielokrotne wędrówki Karola Wojtyły na Mogielicę. Widoczki z tego miejsca też są całkiem niezłe
Decydujemy się na powrót tą samą, najkrótszą drogą. Moglibyśmy zrobić jakąś pętlę, ale albo byśmy padli ze zmęczenia gdzieś po drodze albo zgubili się w ciemnościach, bo pętla musiała by być potężna 😉 Nie ma tego złego...wracając jeszcze raz możemy zachwycać się widokami z Polany Stumorgowej 😍 Zachodzące słońce trochę nas goni, po wejściu w las mocno przyspieszamy, ale do auta i tak docieramy już po zmroku.






0 komentarze:

Prześlij komentarz

Top