Home » , , » Luboń Wielki, 05.11.2017

Luboń Wielki, 05.11.2017


Luboń Wielki (1022 m n.p.m.), góra nie najwyższa, ale najwybitniejsza w Beskidzie Wyspowy, a my lubimy różne "naj", więc było pewne, że musimy na nią wejść 😁 Wybraliśmy chyba najciekawsze podejście, z Rabki Zaryte (część Rabki-Zdrój, województwo małopolskie, powiat nowotarski, gmina Rabka-Zdrój) żółtym szlakiem Percią Borkowskiego, ale zanim dotarliśmy do gołoborzy, musieliśmy pokonać najbardziej błotnisty szlak, jakim ostatnio szliśmy 😜

Błoto zaczęło się praktycznie na samym początku wędrówki, suchą stopą przeszliśmy jedynie odcinek od auta do pierwszego zakrętu 😉 bo tu idzie się chodnikiem wzdłuż drogi (auto zaparkowaliśmy w zatoczce, jakieś 200 metrów od wejścia na szlak, na wysokości posesji 129). Dalej szlak prowadzi drogą przez pola i łąki, błota jest naprawdę duuużo. I są stokrotki, a to przecież listopad! 😊









Wchodzimy w las, kończą się widoki, zaczynają się kamienie, ale błotka też nie brakuje...chwilami zapadamy się po kostki, aż ciężko wyciągnąć stopę i strach, żeby buta nie zgubić 😉 Z błotem żegnamy się dopiero przed gołoborzem...








Po wielkich głazach wspinamy się dość ostro pod górkę, między drzewami pokazują się na moment Tatry...podejście bardzo atrakcyjne, ale nie polecamy go dla maluchów, bo może być niebezpiecznie, szczególnie na skalnej półce, którą trzeba pokonać schodząc z gołoborza.







Przez chwilę ścieżka prowadzi po prawie płaskim terenie i znów zaczyna się wspinaczka, tym razem po drobnych kamykach i śliskich bukowych liściach, które wyjeżdżają spod butów, trzeba uważać, żeby z nimi nie pojechać 😉




Na szczycie Lubonia Wielkiego stajemy lekko zmęczeni, po 2,5 godzinnej wędrówce prawie cały czas pod górę. Najpierw ukazuje nam się wielka wieża przekaźnikowa, tuż za nią schronisko przypominające troszkę chatkę Baby Jagi. Na chwilę odpoczynku w schronisku nie ma co liczyć, ludzi dużo, a miejsca w schronisku malutko. Na szczęście przed schroniskiem udaje się znaleźć wolny stolik z ławkami, tuż przy jednej z wielu drewnianych rzeźb ustawionych na szczycie.






Herbatka, kanapki i lecimy dalej, teraz już z górki, ale znów po błocie...Zejście zajmuje nam niecałą godzinę, w tym czasie niektórzy kilka razy zaliczają bliskie spotkanie z błotkiem 😝 Niebieski szlak, którym wracamy do Rabki Zaryte prowadzi przez las, na jakiekolwiek widoki można liczyć dopiero na sam koniec wędrówki, gdy idziemy skrajem łąki. Chwilę później szlak wyprowadza nas na chodnik, wracamy w stronę żółtego szlaku którym podchodziliśmy na Luboń Wielki, a następnie w stronę samochodu, łącznie kilkaset metrów. Dobrze, że błoto zdążyło troszkę obeschnąć i wykruszyć się zanim wsiedliśmy do auta, bo tapicerka byłaby do wymiany 😉




1 komentarze:

  1. Mój przyjaciel ostatnio mi opowiadał że warto się wybrać na https://climb.pl/wedrowka-na-lubon-wielki-czy-warto/ .W przyszłości na pewno tam się wybiorę.

    OdpowiedzUsuń

Top