Home » , , , » Przełom Dunajca, 14.10.2018

Przełom Dunajca, 14.10.2018


Najpiękniejsza trasa spacerowa jaką do tej pory widzieliśmy? Przełom Dunajca! 😍
Spodziewaliśmy się, że będzie pięknie, widzieliśmy przecież Dunajec z góry, ze szczytów Trzech Koron i Sokolicy, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak pięknie!

Na długości kilku kilometrów Dunajec wije się jak szalony, a wraz z nim wije się prowadząca nad jego brzegiem Droga Pienińska (szlak czerwony) łącząca polską Szczawnicę i słowacki Czerwony Klasztor. 




Spacer rozpoczęliśmy przy przystani flisackiej w Szczawnicy (województwo małopolskie, powiat nowotarski). Przy przystani znajdują się parkingi (ul.Pienińska), punkty gastronomiczne, stoiska z pamiątkami i wypożyczalnie rowerów, najlepiej szybko ominąć te "atrakcje" i nie dać się namówić na wypożyczenie roweru 😉 Ci, którzy jadą na rowerach wiele tracą! Zamiast delektować się widokami mkną przez dolinę, bez sensu...a widoki są naprawdę mega! większość tatrzańskich dolin może się schować...
W niewielkiej odległości od przystani stoi pawilon wejściowy Pienińskiego Parku Narodowego, warto zatrzymać się tu na chwilę. Mieszcząca się na dwóch piętrach wystawa przybliża zagadnienia związane z ochroną przyrody i ekosystemami leśnymi Pienin. Obejrzeć można między innymi mieszkańców pienińskich lasów i makietę Pienin. Nam bardzo spodobały się fotografie Pienin z dawnych lat zestawione z fotografiami współczesnymi.












Po edukacyjnej przerwie ruszamy dalej. Mijamy przeprawę przez Dunajec pod Sokolicą i zmierzamy w kierunku przejścia granicznego. Czerwony szlak prowadzi głównie po stronie słowackiej, na wycieczkę trzeba zabrać dowód osobisty lub paszport, euro zabierać nie trzeba, wszędzie można płacić złotówkami.
Kawałek za przejściem granicznym niebieski szlak odbija w kierunku Leśnicy, my kontynuujemy wędrówkę brzegiem Dunajca, z każdym krokiem robi się coraz piękniej! Dunajec płynie u podnóża potężnych, prawie pionowych skał wapiennych. Woda przybiera najróżniejsze odcienie lazuru i turkusu, pieni się na biało, a nawet złoci od wszechobecnych jesiennych liści. Promienie słoneczne wpadają do doliny i tworzą niezwykłe efekty, wirujące na wietrze liście błyszczą w słońcu jak brokat. Magia! 💫
















Wybraliśmy chyba najlepszą porę na wizytę w Pieninach 😊🍁🍂🍃
Idziemy powolutku zachwycając się wszystkim dookoła. Spacer choć dość długi, nie jest męczący. Wygodny, utwardzony trakt pokonuje 2 czy 3 lekkie wzniesienia, biorąc pod uwagę fakt, że jesteśmy w górach, można powiedzieć, że idziemy po płaskim. Droga, która miała zająć nam nieco ponad 2 godziny, zajmuje prawie dwa razy tyle. Po krótkim odpoczynku na polu biwakowym z widokiem na Trzy Korony idziemy dalej. Mijamy Czerwony Klasztor, chyba najsłynniejszą budowlę sakralną w Pieninach, od której pochodzi nazwa miejscowości. Zespół klasztorny można zwiedzać, ale nie jest on w kręgu naszych zainteresowań 😉 Niebieskim szlakiem dochodzimy do kładki nad Dunajcem łączącej Czerwony Klasztor i Sromowce Niżne, z tego miejsca Trzy Korony prezentują się najpiękniej!



Do Szczawnicy można wrócić na kilka sposobów:
- busem, najszybsza, ale najmniej ciekawa opcja
- rowerem, który można wypożyczyć w Sromowcach i oddać w Szczawnicy, dla nas niezbyt dobry pomysł
- tratwą flisacką, tą opcję braliśmy pod uwagę, ale 40 minutowy czas oczekiwania na zakup biletów i później "nie wiadomo ile" na spływ nas zniechęcił 😣
- pontonem lub kajakiem
- pieszo, i tak właśnie zrobiliśmy, dzięki czemu jeszcze raz mogliśmy zobaczyć zachwycający przełom Dunajca, w nieco innym, popołudniowym już świetle.






Droga powrotna zajęła nam już tylko 3 godzinki, a aplikacja po dotarciu na parking pokazała, że przeszliśmy równo 25 kilometrów 😁

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Top