Home » , , , , » Redyk i Trzy Korony, 29-30.09.2018

Redyk i Trzy Korony, 29-30.09.2018


Wyjazd w Pieniny ciągle przekładaliśmy na "kiedyś tam". Gdy pojawiła się opcja "Weekendu z Maluchem w Pieninach i Gorcach", organizowanego przez Studenckie Koło Przewodników Górskich w Krakowie, nie zastanawialiśmy się długo, bo nie było nad czym się zastanawiać...redyk w Gorcach i wycieczka górska w Pieninach - po prostu bajka! 😀

Redyk, czyli sprowadzenie owiec z hal na zakończenie sezonu pasterskiego, rozpoczął się uroczystą mszą świętą w Kaplicy na Jamnem w Ochotnicy Górnej (województwo małopolskie, powiat nowotarski, gmina Ochotnica Dolna). Po mszy baca Jarek z juhasami poprowadził stado ulicami położonej w samym sercu Gorców wsi, aby oddać owce właścicielom 🐑🐑🐑 Wraz ze stadem wędrowała spora grupa turystów, wśród nich również my. Pierwszy raz braliśmy udział w tego typu wydarzeniu i musimy przyznać, że jesteśmy pod wrażeniem! Redyk to doskonała okazja do poznania pasterskich tradycji i zwyczajów, posmakowania lokalnych produktów, a wszystko to przy dźwiękach regionalnej muzyki.


"Owiecki, owiecki, nie syćkie ście moje, przyjdzie święty Michoł, kozdy weźnie swoje..."

















Drugi dzień weekendu rozpoczął się od spotkania pod kaplicą św. Rocha w Krościenku nad Dunajcem (województwo małopolskie, powiat nowotarski, gmina Krościenko nad Dunajcem. Ul. Trzy Korony 6, tuż obok znajduje się parking, płatny 10zł), skąd nasza trzydziestoosobowa grupa ruszyła żółtym szlakiem na Trzy Korony, chyba najbardziej znany szczyt w Pieninach.


Szlak od razu zaczął piąć się pod górkę (nie jakoś bardzo stromo, ale jednak 😜), dlatego dość szybko trzeba było zrobić pierwszy postój, a potem następny i następny i następny. Postojów było naprawdę sporo, część z nich przeznaczona na odpoczynek, część po to, żebyśmy wiedzieli gdzie jesteśmy i co widzimy, taka zaleta wycieczki z przewodnikiem 🙂 Były postoje na mijanych polanach, na rozwidleniach szlaków i przy Potoku Pienińskim.









Najdłuższą przerwę zrobiliśmy na Przełęczy Szopka (inna nazwa Chwała Bogu, 779 m n.p.m), gdzie zachwycaliśmy się panoramą Tatr i zbieraliśmy siły przed atakiem szczytowym.





Na Przełęczy Szopka odbiliśmy na niebieski szlak i zaczęły się schody, dosłownie i w przenośni. Był to najbardziej stromy fragment szlaku, poprowadzony po niezbyt wygodnych kamiennych i drewnianych stopniach, a przed punktem widokowym (wstęp płatny) trzeba było jeszcze odstać co swoje w kolejce 😝










Po 4 godzinach od startu stanęliśmy na wierzchołku Okrąglicy, jednym z pięciu wierzchołków Trzech Koron (982 m n.p.m). Normalnie wejście zajęłoby nam pewnie połowę tego, ale postoje i pół godziny w kolejce do szczytu rozciągnęły nieco czas wędrówki. Widoki z Trzech Koron zapierające dech w piersiach! 😍 Nic dziwnego, że ludzie są w stanie i 1,5 godziny stać w kolejce na szczyt...










Po zejściu z punktu widokowego kontynuowaliśmy wędrówkę niebieskim szlakiem w kierunku zamku Pieniny. Ruin niestety nie widzieliśmy. Ze względu na niedawne zawalenie stropu obowiązuje zakaz wstępu na zamek 😕 Widzieliśmy jedynie grotę św. Kingi znajdującą się u podnóża ruin zamku na Zamkowej Górze, poznaliśmy również legendy o św. Kindze i okolicach.




Dalej było wąsko, stromo i kamieniście, jednym słowem ciekawie!





Nie było już długich i męczących podejść, dlatego dość szybko zeszliśmy do miejsca, gdzie niebieski szlak z powrotem połączył się z żółtym. Z Polany Wyrobek, przez Bańków Gronik, znaną nam już drogą wróciliśmy w miejsce startu...




W bardzo miłym towarzystwie zrobiliśmy prawie 10 kilometrową pętlę w rewelacyjnym czasie 6 godzin 😉 Początkowo w planach było jeszcze wejście na Sokolicę, ale to nie był dobry pomysł. W Pieniny wrócimy całą piątką, żeby wejść na Wysoką (najwyższy szczyt Pienin potrzebny do KGP) i wtedy może uda się wejść też na Sokolicę, więc nic straconego 😁

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Top