Home » , , » Śnieżnik, 01.05.2019

Śnieżnik, 01.05.2019


Dlaczego Śnieżnik nas nie zachwycił? 🤔 Może dlatego, że zaraz po tym jak stanęliśmy na szczycie zaczęło się gradobicie? A może dlatego, że w schronisku byliśmy późno i do jedzenia została tylko pomidorowa, a my chcieliśmy naleśniki? 😉 A może dlatego, że po drodze mieliśmy dodatkowe "atrakcje"? Nie jesteśmy pewni, bo normalnie powinno nam się podobać, baaardzo podobać...
No cóż, trzeba będzie wrócić i odczarować tę górę.

Śnieżnik (1424m n.p.m.), nazywany również Śnieżnikiem Kłodzkim, należący do Korony Gór Polski najwyższy szczyt masywu Śnieżnika, zaatakowaliśmy w 2 zespołach. Pierwszy zespół ruszył żółtym szlakiem z parkingu przy Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie (województwo dolnośląskie, powiat kłodzki, gmina Stronie Śląskie), drugi prawie 2 godziny później tą samą trasą i tak jakoś wyszło, że oba zespoły spotkały się na szczycie.
Szlak od strony Kletna nie jest wymagający, podejście na sam szczyt Śnieżnika nie powinno zająć więcej niż 2,5 godziny (ok.6 km), ale jak widać bywa różnie 😉
Początek trasy to spacerek drogą asfaltową, późnej szlak skręca w lewo i prowadzi wprost do pawilonu wejściowego jaskini Niedźwiedziej (ok.1 km od parkingu). Jaskinia stanowi dużą atrakcję, warto ją zwiedzić, ale warto jednak wcześniej zarezerwować bilety. My biletów nie mieliśmy, mogliśmy więc pominąć ten odcinek, cały czas podążać asfaltówką i dopiero na rozwidleniu dróg wejść znowu na żółty szlak.




Świeża zieleń buków, szumiący potok z licznymi kaskadami...oczarował nas ten odcinek doliny Kleśnicy 😊

Dalej szlak prowadził prosto pod górę, kilka razy przecinając niebieski szlak rowerowy lub prowadząc równolegle z nim. Szlak rowerowy biegnie szutrówką delikatnie pod górę, odcinki przeznaczone tylko dla turystów pieszych są bardziej strome i kamieniste. Powalone drzewa, płaty śniegu i płynące po szlaku potoki nie ułatwiają wędrówki, ale chociaż jest ciekawie 😜


Po mniej więcej godzinie takich "atrakcji" można odpocząć przy skrzyżowaniu szlaków na Przełęczy Śnieżnickiej i ruszyć dalej żółtym szlakiem w kierunku schroniska na Śnieżniku szeroką i wygodną drogą.




Po kilkunastu minutach, przy schronisku, żółty szlak się kończy, a na szczyt Śnieżnika wchodzimy szlakiem zielonym (czas ok.30 minut), który po chwili łączy się z czerwonym. Szlaki biegną wzdłuż granicy polsko - czeskiej w odkrytym terenie, widoki po drodze i z wierzchołka są zatem rozległe, no chyba że się trafi na taką pogodę jak my...Wtedy nie ma ani możliwości, ani czasu na podziwianie widoków, trzeba się ze szczytu szybko ewakuować.




Pamiątkowe zdjęcia i biegiem w dół, do schroniska!





W schronisku tłok, wielkie rozczarowanie (bo tylko ta pomidorowa...) i suszenie ciuchów, a później już tylko powrót całą bandą na parking w Kletnie, żeby było wygodniej i bez śniegu szutrową drogą rowerową.





0 komentarze:

Prześlij komentarz

Top