Home » , , » Kubalonka - Przysłop pod Baranią Górą, 14.08.2017

Kubalonka - Przysłop pod Baranią Górą, 14.08.2017

Zanim zebraliśmy się i zdecydowaliśmy, co będziemy robić, minęło sporo czasu 😉 Później jeszcze pakowanie i ponad 2 godziny jazdy samochodem...na szlaku byliśmy dopiero po godz. 15. Wystartowaliśmy czerwonym szlakiem z przełęczy Kubalonka (761 m n.p.m, przez przełęcz przebiega droga z Wisły do Istebnej, jest tam duży parking i kilka punktów gastronomicznych, kramik z pamiątkami). Naszym celem tego dnia był tylko Przysłop pod Baranią Górą Schronisko Górskie PTTK, gdzie mieliśmy zaklepany nocleg, więc nie musieliśmy się spieszyć, wg drogowskazu mieliśmy być tam za 2,5 godziny, ale byliśmy później 😊

Początek trasy to droga asfaltowa, samochodów było sporo (długi weekend...), na szczęście po kilkunastu minutach doszliśmy do przełęczy Szarcula (740 m n.p.m, tu również jest parking), a tam szlak już wchodzi w las i robi się ciekawie 😜 Szlak biegnie równolegle do drogi i zimą na pewno poszlibyśmy na Stecówkę asfaltem, bo już raz nas ten odcinek czerwonego szlaku strasznie przeciorał i powiedzieliśmy sobie nigdy więcej! ale że latem warunki są jednak trochę inne, to postanowiliśmy zaryzykować 😁 Przez chwilę szlak wiedzie pod górkę, do Dorkowej Skały. Tu warto zejść ze szlaku w stronę asfaltówki i z mini wieży widokowej pooglądać mega widoki. Tą część sobie odpuściliśmy, widoki z wieży doskonale znamy, a później żałowaliśmy, bo przecież znamy tylko widoki w zimowej scenerii 😉



Minęliśmy Dorkową Skałę i po chwili zaczęło się to, co "najlepsze" - grząski, podmokły teren, błoto po pachy, woda stojąca lub płynąca po szlaku 😉 Belki i deski ułożone na szlaku ratują sytuację. Zimą, gdy brnęliśmy w śniegu, szlak zdawał się nie mieć końca, teraz nie było na szczęście tak źle i dość sprawnie ominęliśmy wszystkie przeszkody.












Po 1,5 godziny od startu byliśmy na Stecówce (760 m n.p.m.), a tu niespodzianka 😉 czynne schronisko! Budynek schroniska i jego okolica wyglądają coraz gorzej...ale jest nadzieja, bo remont trwa. Schronisko czynne tylko w weekendy i w miarę możliwości przyjmuje turystów, trzeba tylko wcześniej zadzwonić i zapytać. Spędziliśmy tam dłuższą chwilę gawędząc z gospodynią, a dzieciaki w końcu miały okazję przybić schroniskowe pieczątki do dzienniczków, bo gospodyni wygrzebała pokaźną kolekcję. Pogadaliśmy, odpoczęliśmy i ruszyliśmy dalej.

Minęliśmy drewniany kościółek na Stecówce, zabudowania tego uroczo położonego przysiółka Istebnej i znów weszliśmy na "prawdziwy" szlak, z kamieniami, korzeniami i błotem 😉 Wędrowaliśmy czerwonym szlakiem, aż do rozwidlenia szlaków na Stecówce nad Pietroszonką (850 m n.p.m).


Przebieg czerwonego szlaku do schroniska znamy, dlatego teraz wybraliśmy inną drogę, trochę dłuższą, ale mniej męczącą (albo tylko odnieśliśmy takie wrażenie, bo jednak zimą wędruje się zupełnie inaczej). Początkowo szliśmy czarnym szlakiem i po drodze odkryliśmy jeden z najlepszych punktów widokowych na Ochodzitą i w ogóle najlepszy punkt widokowy tego dnia 😍

Od następnego rozwidlenia szlaków, pod Karolówką (898 m n.p.m), do schroniska mieliśmy już tylko pół godziny drogi. Dalej szliśmy szlakiem zielonym i niebieskim, droga była szeroka, momentami błotnista, a w najgorszych momentach znów ułożone były belki.








Najbardziej męczący etap czekał nas prawie na sam koniec wędrówki 😉 Szlak ostro skręcił, dość stromo, po skalnych stopniach, poprowadził pod górę i wyprowadził przy budynku Muzeum Turystyki na Polanie Przysłop. Muzeum znów było zamknięte, no nie mamy szczęścia do tego obiektu 😉
Chwilę później zameldowaliśmy się już w schronisku zobacz, gdzie opracowaliśmy plan na następny dzień...jakoś trzeba było wrócić na Kubalonkę, a wracać tą samą drogą nie chcieliśmy 😁

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Top