Home » , , , , » Urodziny na Babiej Górze, 01.06.2018

Urodziny na Babiej Górze, 01.06.2018


Odkąd pierwszy raz byliśmy na Babiej Górze dzieciaki dopytywały, kiedy znowu się tam wybierzemy, gdy więc nadarzyła się okazja na weekend w Zawoi (województwo małopolskie, powiat suski, gmina Zawoja) plan był jasny - idziemy na Babią!

Ale to nie takie proste, jakby się wydawało 😝 Młodzież zaczęła się buntować, chcieli śnieg, chcieli zjeżdżać ze szczytu jak ostatnio, a na przełomie maja i czerwca raczej można o tym zapomnieć. Trzeba było wymyślić coś równie atrakcyjnego...no to wymyśliliśmy - wejście na Babią Górę żółtym szlakiem "Percią Akademików" (szlak jednokierunkowy, otwarty od 1.05 do 31.10, zimą zamknięty ze względu na zagrożenie lawinowe). Jest to najtrudniejszy szlak prowadzący na szczyt Diablaka, częściowo zabezpieczony łańcuchami i klamrami, zapowiadała się całkiem niezła zabawa 😁 Samochód zostawiliśmy na parkingu na Przełęczy Krowiarki (przełęcz oddzielająca masyw Babiej Góry od pasma Policy, prowadzi tędy droga łącząca Zawoję z Zubrzycą Górną) i ruszyliśmy niebieskim szlakiem w kierunku schroniska na Markowych Szczawinach. Szlak prowadzi lasem, szeroką i wygodną drogą, tzw Górnym Płajem, mija największy naturalny zbiornik wodny w tym rejonie - Mokry Stawek i po 1,5 h doprowadza do "Skrętu Ratowników" (1215 m n.p.m.).






Skręcamy na żółty szlak, który przez ponad godzinę pnie się po najbardziej stromym, północnym zboczu Babiej Góry. Pytania "kiedy będą te łańcuchy?" i "daleko jeszcze?" nie mają końca, a łańcuchów jak nie było, tak nie ma...






W końcu jest upragniony łańcuch i...rozczarowanie, taki krótki, już po wszystkim? 😳


Na szczęście nie! Kawałek dalej zaczyna się wspinaczka po prawie pionowej ścianie, dzieciaki sprytnie pokonują kolejne odcinki, tylko w jednym momencie najmłodszemu trzeba pomóc, nóżki jeszcze za krótkie 😉





Fragment szlaku zabezpieczony łańcuchami nie jest długi, a na sam szczyt wyprowadza kamienista ścieżka.




Na szczycie Diablaka (1725 m n.p.m.) na naszą dziewczynkę czeka mała niespodzianka urodzinowa. Świeczki niestety nie udaje się odpalić, na Babiej wieje jak zwykle...





Pomrukująca w oddali burza przegania nas ze szczytu...



Na Krowiarki schodzimy w 1,5 godziny czerwonym szlakiem przez Gówniak (1617 m n.p.m.), Kępę (1521 m n.p.m.) i Sokolicę (1367 m n.p.m.).










Burza przechodzi bokiem, mamy więc możliwość zatrzymać się na chwilę na kolejnych punktach widokowych i rozejrzeć wokoło, za chwilę wejdziemy w las i niewiele później zakończymy wycieczkę...

Dzień się jednak nie kończy, a że to akurat Dzień Dziecka jedziemy w miejsce idealne na taką okazję - Beskidzkie Centrum Zabawki Drewnianej w Stryszawie.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Top